Tytuł: Chłopak, który stracił głowę
Autor: John Whaley
Wydawnictwo: Moondrive
Gatunek: literatura młodzieżowa
Nikt nie może umrzeć, a potem nagle ożyć i żyć dalej. To wbrew zasadom ludzkiego istnienia i bycia w świecie. Raz się rodzi i raz umiera. A co jeśli te zasady można nagiąć? Co jeśli człowiek może umrzeć, a potem nagle ożyć? Otóż to...
Whaley serwuje nam na pierwszy rzut oka historię totalnie wyssaną z palca. Szesnastolatek umiera na raka. Ma przed sobą niewiele czasu. Chemia nie pomaga. Traci siły, a jego rodzina i przyjaciele nadzieję. Travis jednak decyduje się na coś bardzo ryzykownego. Postanawia wziąć udział w pewnym projekcie, który ma polegać na tym, że jego głowa, która funkcjonuje bez zarzutu, zostanie odcięta od jego ciała i zamrożona na kilka lub kilkanaście lat. Następnie przyszyją ją do ciała osoby, która zmarła, ale była w dobrej kondycji. Teraz pewnie pomyśleliście, że to jakiś absurd. Też tak na początku myślałam. I tutaj podobieństwo do ,,Frankensteina" Shelley jest bardzo duże. Tam również powstał stwór złożony z ciała zmarłej osoby. Przerażające i odpychające. Wiem.
Potem jednak czytamy już o tym, co dzieje się w życiu Travisa po wybudzeniu. Ma nowe ciało. Ale wciąż swoją głowę, a oba elementy łączy widoczna blizna na szyi. Tutaj zastanawiałam się nad tytułem powieści, bo skąd się wzięło ,,Chłopak, który stracił głowę"? Travis nie stracił głowy, a resztę ciała. Może tutaj chodzić o metaforyczne znaczenie, ale to musicie już odkryć sami po przeczytaniu książki ;)
Centrum podtrzymywania życia Saransona przeprowadziło ten eksperyment na większą skalę. Osoby, które wzięły w nim udział były mocno schorowane, umierające, a więc nie miały już nic do stracenia. A przecież nadzieja umiera ostatnia... Spośród wszystkich uczestników tylko dwóm osobom udało się obudzić i zacząć znów funkcjonować. Travisa budzą po pięciu latach. Możecie sobie teraz pomyśleć jak trudno jest ponownie wdrążyć się do normalnego życia. Przecież przez pięć lat was nie było. Spaliście. Tylko jak się budzicie macie wrażenie, że minęły zaledwie trzy tygodnie.
Travis miał najlepszego kumpla, miał dziewczynę, miał kochającą rodzinę... Gdy się budzi wiele rzeczy jest inne, wiele się pozmieniało. Chłopak nie może sobie poradzić z konsekwencjami pięcioletniego snu. Pamięta jak było w przeszłości, dlatego pragnie, aby wszystko nadal takie było. Niestety, świat się zmienia, ludzie się zmieniają. Pomimo tego, że powinien mieć 21 lat, ma 16, więc musi wrócić do liceum. Jego znajomi już studiują, a on wraca do szkoły. Powrót nie jest taki straszny, bo poznaje nowego kumpla, który sprawia, że szkolna rzeczywistość jest bardziej znośna.
Rodzice chłopaka są tak szczęśliwi z jego powrotu do świata żywych, że ukrywają przed nim najważniejszą zmianę jaka zaszła, kiedy go stracili. W dodatku, aby stłumić ból po jego odejściu postanowili wyrzucić wszystkie jego rzeczy, które przypominały im o zmarłym synu. Ale to nie wszystko...
Kiedy Travis dowiaduje się, że jego dziewczyna, bratnia dusza i przyjaciółka jest zaręczona i wychodzi za mąż, jest zdezorientowany. Przecież mówiła, że go kocha. Mieli razem spędzić całe życie. Miała na niego zaczekać. Travis postanawia odzyskać najpierw jej przyjaźń, a potem miłość. Takim małym szczegółem jest to, że Cate jest związana z kimś innym, kogo równie mocno kocha.
Chłopak boryka się z różnymi problemami. Próbuje zrozumieć, dlaczego tyle rzeczy zmieniło się przez te 5 lat, kiedy go nie było. Nie może pogodzić się z teraźniejszością, wraca do przeszłości i nie chce patrzeć w przyszłość. Trochę irytowało mnie zachowanie Travisa. Niby powinien mieć te 21 lat, ale rzeczywiście zachowywał się jak szesnastolatek. Zamiast zrozumieć, że coś się zmieniło i nigdy nie będzie już takie samo jak kiedyś, on nadal próbował to zmienić. Najbardziej denerwujące były jego próby odzyskania Cate. Za wszelką cenę chciał, aby znowu była jego dziewczyną. Żenujące było kiedy postanowił... (oj, nie spoileruję).
Oczywiście, bohater wzbudził też we mnie żal i współczucie, bo z tyloma rzeczami musiał sobie poradzić, które czasami go przerastały. Budzisz się po pięciu latach, a tu okazuje się, że twoje życie przewróciło się do góry nogami. Rozumiem po części jego zachowanie, bo bardzo trudno pogodzić się z takim stanem rzeczy.
Najciekawszy dla mnie był sam fakt przyszycia głowy do innego ciała. Zastanawiam się jak mogła być przeprowadzona taka operacja. Na końcu wspomniane jest, że trwała 56h. Czy to w ogóle jest możliwe? Tak na logikę. Podejrzewam, że może w kolejnym wieku medycyna będzie już rozwinięta na takim poziomie jak w tej książce, ale do tego długa droga. Wracając do tego co mnie zastanawia... Jak to możliwe, aby głowa została tak idealnie przyszyta do innego ciała? Każdy człowiek ma takie same rozmieszczenie tętnic, żył czy nerwów? No ale za bardzo się wgłębiam w to wszystko. To na razie wymysł pisarza.
Powieść jest lekka, pomimo ważnej tematyki śmiertelnej choroby i borykania się z wieloma ludzkimi problemami. Można ją przeczytać dość szybko. To, co mi się spodobało, a nigdy wcześniej nie spotkałam tego w innych książkach to tytuły rozdziałów. Tytuł rozdziału to ostatnie słowo lub słowa poprzedniego rozdziału. Sprawia to wrażenie ciągłości tekstu i od razu wprowadza w główną myśl rozdziału.
Co myślicie o takim pomyśle na książkę?
Chcielibyście się zamrozić przy końcu waszego życia i ponownie obudzić za kilkanaście lat?
Pomysł może i fajny, ale myślę że bardzo bym się podczas czytania tej książki irytowała. Chociażby już samo to, że operacja trwała 56 godzin... No, autor trochę zaszalał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
https://life-ishappiness.blogspot.com
Myślę, że nie tak bardzo :D A w książce nawet minuta operacji nie jest opisana, bo to tylko wzmianka, więc nie masz się czego obawiać ;)
UsuńCiekawy temat
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę ;)
UsuńMam książkę na półce i chciałam ją kiedyś przeczytać właśnie ze względu na wątek tej operacji, myśli autora by stworzyć z dwóch ciał jedno. Ale gdy zaczęłam czytać... Historia mnie nie porwała, główny bohater irytował -wiem, że spał 5 lat i musi się przyzwyczaić do życia, ale w tej narracji coś mi w ogóle nie pasowało- a po 100 stronach dałam sobie z nią spokój. Może kiedyś ją skończę...
OdpowiedzUsuńJak już przeczytałam książkę to stwierdzam, że pewnie to był celowy zabieg autora - irytujący bohater i jego dziecinne podejście oraz narracja, która jest do niego adekwatna ;)
UsuńNie dla mnie ten temat, chyba nie miałabym cierpliwości do przeczytania całej książki :)
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom bardzo szybko można przez nią przebrnąć! :)
UsuńSłyszałam już kiedyś o tej książce i już wtedy mnie zainteresowała. Jak znajdę chwilę czasu to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo dawno o niej słyszałam i nie zraziły mnie negatywne komentarze :) Czasami na własnej skórze chce się przekonać co i jak :D
UsuńChyba daruję sobie tę książkę, bo jak dla mnie autor za bardzo odleciał z tą wizją głowy przyszytej do innego ciała ;)
OdpowiedzUsuńTo już jakaś fantastyka tu wleciała :P Mi też się to wydaje bardzo naciągane :D
UsuńPewnie gdybym była dobrych kilka/-naście lat młodsza, to skusiłabym się na tę książkę, ale aktualnie nie interesuje mnie na tyle, abym rozglądała się za nią.
OdpowiedzUsuńFakt, młodszym czytelnikom może bardziej przypaść do gustu ;) ale nie tracisz bardzo dużo ;)
UsuńCzytałam tę książkę tuż po jej premierze (nawet zrecenzowałam ją na blogu) i miałam bardzo podobne odczucia do Twoich. Travis mnie irytował i próby odzyskania dziewczyny były po prostu żenujące. Sam pomysł na książkę był jednak bardzo interesujący i pamiętam, że był na nią bardzo duży szał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, bookworm z Książkowoholizm :>
Oj tak, pomysł naprawdę oryginalny :)
UsuńZ jednej strony bardzo ciekawa fabuła. Przyszycie głowy do innego ciała. Bardzo refleksyjna. Nie wiem jednak, czy przeżyłabym tego irytującego bohatera? Świetna recenzja kochana 😘💖
OdpowiedzUsuńMożesz się przekonać, ale nic na siłę :) Bardzo dziękuję! Cieszę się, że Ci się podobała <3
UsuńCiekawy pomysł, chociaż nie wiem czy książka przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńMusisz się przekonać ;)
UsuńCzytałam tę książkę dość dawno, temu ale bardzo mi się podobała. 😊
OdpowiedzUsuńTo super :)
Usuń