19 marca 2020

To już koniec?

Długo zastanawiałam się, co powinnam zrobić z moim blogiem. Wydaje mi się, że każdego od czasu do czasu nachodzą wątpliwości i zniechęcenie do tego, co robi. Też miałam takie momenty, ale obecnie całkiem poważnie rozważam kontynuowanie swojej działalności na blogu. Lubię tutaj pisać, lubię czytać Wasze komentarze i lubię czytać Wasze posty. Ale zaczęłam sobie zadawać pytanie, co z tego wynika. I nie znalazłam na to odpowiedzi...

Jak wiecie, blogowanie zabiera dużo wolnego czasu. Który można przeznaczyć na coś innego. Za niedługo kończę studia licencjackie, dodatkowo pracuję i mam kilka innych zainteresowań. Ciężko to wszystko połączyć. Czasami nie mam już na nic siły.

W tym momencie nie wiem czy to już koniec. Przyzwyczajenie i rutyna robi swoje, bo jednak publikowałam posty regularnie. Ale nie chcę też czuć takiego przymusu i nacisku - czasami czytam mniej, czasami książki, o których nie mam za wiele do napisania i nie chcę czytać, bo muszę. Chcę czytać, bo chcę.

Jak najbardziej zachęcam Was do czytania moich starszych wpisów i oczywiście to nie kategoryczny koniec. Zapraszam Was serdecznie na mojego Instagrama, gdzie się rozkręcam. Konto na Instagramie prowadziłam równocześnie z blogiem. Jeśli publikowałam coś tutaj, tam również.


I wydaje mi się w tym momencie, że najrozsądniejszym rozwiązaniem na tą chwilę jest przeniesienie się właśnie na Instagram. Więc nie znikam, ciągle jestem :)


Koniecznie zaobserwujcie mnie na Instagramie 


12 komentarzy:

  1. To dość smutna wiadomość, ale rozumiem i po cichu liczę, że ostatecznie nie zdecydujesz się porzucać bloga :) Mając tyle obowiązków i innych ciekawych zajęć, nie dziwię się, że trudno Ci to połączyć.
    Życzę cudownych dni! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda bo ja nie mam Instagrama. 😔

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. To całkiem zrozumiałe! Instagram aktualnie przoduje w książkowych i okołoksiążkowych treściach, więc Twoja decyzja mnie nie dziwi ;) Powodzenia w dalszej (choć troszkę innej) działalności!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam Instagrama, więc tam śledzić Cię nie będę. Jednak życzę powodzenia. Szkoda, ale to Twoja decyzja, a my czytelnicy powinniśmy ją uszanować i zaakceptować, choć nie każdy musi ją rozumieć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Też czuję taki przymus czasem, a nieraz warto trochę zwolnić :) Wpadnę na Instagrama ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozumiem Cię, mnie też blogowanie momentami męczy... Nawet ostatnio - czytam bardzo dużo, ale nie mam chęci pisać. Niemniej, decyzja o zawieszeniu (bo tak to rozumiem) bloga jest dobra. Bo może będziesz miała chęć wrócić ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda jednak dobrze Ciebie rozumiem... jednocześnie pamietaj, że nawet jeśli ktoś prowadzi bloga nadal może "czytać, bo chcę." - nie ma przymusu pisania o wszystkim co się przeczytało - można wybrać, napisać kiedy ma sie ochotę a nie wszystko... a jednocześnie trzeba czerpać z tego przyjemność a nie traktować jako przumus... to musi być przyjemność tym samym decyzja o zawieszeniu bloga jest odpowiednia. Daj sobie czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chwila oddechu na pewno nie zaszkodzi, a kto wie, może jeszcze tu wrócisz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, zwłaszcza, że nie mam instagrama... Ale może chwila oddechu przyniesie Ci nowe siły. Ja rok temu zrobiła sobie trochę urlopu i przyznam szczerze, że poczułam się znacznie lepiej! :) Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń