Sąsiedzka intryga czyli Kto mieszka za ścianą?

Tytuł: Kto mieszka za ścianą?
Autor: Cara Hunter
Wydawnictwo: Filia

Czasami ludzie podają się za zupełnie inne osoby niż są w rzeczywistości. Twoi sąsiedzi również mogą to robić. Czy na pewno ich znasz? Wiesz czym się zajmują zawodowo, co lubią robić w czasie wolnym? Właśnie. Nie zawsze. Bardzo często nic nie wiesz o swoich sąsiadach. Są dla Ciebie tajemnicą.

Bogaty facet kupuje dom przy Frampton Road w Oksfordzie. Spokojna okolica, zamożni ludzie, często starsi mieszkający sami, spokój i cisza. A w piwnicy jednego z domów dziewczyna z małym dzieckiem. Facet odkrywa dziwnym zbiegiem okoliczności, że w piwnicy jego sąsiada - emerytowanego siedemdziesięcioletniego nauczyciela akademickiego - znajduje się ledwie żywa kobieta.
Policja Thames Valley z Adamem Fawleyem na czele (dobrze znanym z "Kto porwał Daisy Mason?") bierze się za śledztwo. Oczywiście wszystkie podejrzenia padają na Williama Harpera. Tylko czy można mu wierzyć, że jest niewinny skoro ma postępującego alzheimera? Starszy mężczyzna zarzeka się, że nie wie, skąd dziewczyna wzięła się w jego domu. Harper mieszka sam, jego ostatnia żona zmarła, dzieci nigdy nie miał. Nikt go nie odwiedza oprócz faceta z opieki społecznej. Sąsiedzi nic nie widzieli, mówią o nim jako nieszkodliwym wariacie, który nie byłby w stanie dokonać takiego przestępstwa. A ślady jasno wskazują na jego udział w uwięzieniu i zgwałceniu kobiety.
Uratowana dziewczyna milczy. Jest w szoku. Swojego synka nie chce widzieć, ani o nim słyszeć. Powoli zaczyna się otwierać, a w międzyczasie zespół Fawleya pracuje w pocie czoła i znajduje kolejne dowody i poszlaki. Okazuje się, że obecna sprawa może łączyć się z tą sprzed 2 lat, kiedy niejaka Hannah Gardiner z pobliskiej okolicy zaginęła bez śladu. Nigdy nie odnaleziono jej ciała.
Policja przepytuje świadków, a nie wszyscy mówią prawdę i chcą współpracować.
Uratowana dziewczyna - Vicky - zaczyna mówić. Wszystko jasno wskazuje na siedemdziesięciolatka. Ale czy schorowany człowiek, który ledwie sam wychodzi po schodach byłby w stanie zabić w 2015 roku Hannah, a teraz zgwałcić i zamknąć w piwnicy Vicky?

Wraz z każdą kolejną kartką pojawiały się nowe rewelacje, które burzyły każdą teorię i koncepcję, jaką udało się policji i mi zbudować. Pojawiali się nowi świadkowie i podejrzani, a przyjemnością dla mnie było czytanie o rozwijającym się śledztwie, które stawało się coraz ciekawsze. Na zakończenie dostałam to, czego oczekiwałam, czyli coś nieoczekiwanego i nie do końca oczywistego.

Czytałam już jedną książkę Hunter - wspomnianą wyżej "Kto porwał Daisy Mason?" i tutaj pisarka zastosowała ten sam schemat kompozycyjny. Brak podziału na wyraźne rozdziały nie był problemem, bo każdy fragment był oddzielony graficznie. Właściwa narracja była przeplatana aktualnościami, wpisami, wiadomościami z mediów, a także zapisami przesłuchań świadków i oskarżonych. Miałam wrażenie jakbym sama uczestniczyła w tym śledztwie i była jedną z postaci świata przedstawionego.
Więcej z fabuły raczej nie dam rady zdradzić bez ujawniania istotnych kwestii, ale musicie mi wierzyć, że Cara Hunter znowu postarała się stworzyć kompletną historię. Nie ma tu żadnych zbędnych fragmentów, a poboczne wątki z reguły mało istotne, nabierają nowego znaczenia. Nie ma urwanych wątków, informacje są idealnie dawkowane - stopniowo, aby zainteresować czytelnika. Całość historii jest kompletna i dobrze przemyślana. Bohaterom nic nie brakuje - nie są nijacy, lecz mają wyraźnie zarysowane cechy i charakter. Jest ich co prawda wielu, a niektóre nazwiska ciężko przyswoić, ale nie jest to przytłaczające. Stwierdziłabym, że jest to zupełnie normalne w śledztwie, a historia staje się przez to bardziej wiarygodna. W ogóle przebieg śledztwa jest przedstawiony bardzo realistycznie.
Mi osobiście niezwykle spodobał się styl pisania i schemat tworzenia opowieści przez autorkę.
Jestem przekonana, że po kolejne jej powieści będę sięgać z nie mniejszym zapałem.
Czytaliście książki Cary Hunter?
Mam nadzieję, że fani thrillerów na pewno ;)