7 maja 2019

W więzach wolności czyli Rok 1984

Tytuł: Rok 1984
Autor: George Orwell
Gatunek: literatura piękna

Dzielnie trwam w swoim postanowieniu, zatem dzisiaj o kolejnej książce klasyku. ,,Rok 1984" to futurystyczna antyutopia - dzieło przede wszystkim ponadczasowe i uniwersalne, przekazujące jakże aktualne fakty czy informacje. Orwell zafundował nam podróż po świecie, gdzie nikt nie ukryje się przed Wielkim Bratem (i nie chodzi tu o Big Brothera).



Bohaterem książki jest Winston Smith - mężczyzna, który pracuje w Zewnętrznej Partii, a dokładniej w Ministerstwie Prawdy. Co tam właściwie robi? Na czym polega jego praca? Otóż, najogólniej rzecz ujmując, coś poprawia, wykreśla, dodaje. Nie jest to jednak tak niewinne jak brzmi. Winston fałszuje rzeczywistość. Ale nie tylko on. Wszyscy pracownicy mają do wykonania pewne czynności, które wpływają na rzeczywistość postrzeganą przez społeczeństwo. Można powiedzieć, że w tym przypadku doskonale działa koncepcja Goebbelsa: Kłamstwo powtórzone tysiąc razy, staje się prawdą. Tutaj nawet nie trzeba wiele razy powtarzać, wystarczy zmienić jedną nazwę czy nazwisko we wszystkich publikacjach i po kłopocie. Wszyscy myślą, że tak było od zawsze.
Winston nie podporządkowuje się systemowi. Rzadko używa nowomowy, czyli oficjalnego języka Oceanii. Pamięta rzeczy, których nie powinien pamiętać. Jest świadomy, co się wokół wyprawia, w przeciwieństwie do innych.
Społeczeństwo dzieli się na tych, którzy pracują w Wewnętrznym i Zewnętrznym Ministerstwie oraz proli. Prole to inaczej proletariusze, ludzie, którzy nie są niczym ograniczani. Żyją sobie po swojemu, wolno im zakładać rodziny, zawierać małżeństwa, itd. Władza nie interesuje się nimi za bardzo. Nasz bohater czasami rozmyśla nad tym, jakby to było stać się prolem. Do takich przemyśleń zmusza go ciągła kontrola. W jego mieszkaniu znajduje się teleekran, który nie tylko transmituje ważne dla Partii momenty, lecz obserwuje i narzuca innym jak mają postępować i żyć. Nic nie umknie jego uwadze. Zresztą wszędzie na ulicach i w budynkach znajdują się teleekrany i mikrofony, aby cały czas szpiegować obywateli. A raczej towarzyszy.
Winston po kryjomu spotyka się z Julią. Młodszą od niego kobietą, która mu imponuje i po trochu podziela jego poglądy. Niestety, takie coś jak ,,po kryjomu" nie istnieje. Kiedy oboje myślą, że nikt ich nie widzi ani nie podsłuchuje, mylą się, bo jest całkowicie na odwrót. Każdy ich krok, każdy gest i słowo są obserwowane i słyszane. Wielki Brat patrzy. I słucha. Przez kilka miesięcy udaje im się ciągnąć romans. Do pewnego feralnego dnia - Winston i Julia zostają złapani na gorącym uczynku i uwięzieni. Oboje zostają poddani reedukacji, składającej się z trzech etapów: nauki, zrozumienia i akceptacji. Ten proces okazuje się niezwykle trudny i bolesny dla Winstona, gdyż jego umysł nie chce przyjąć kłamstwa jako prawdy. Torturowany, powoli łamie się. Kiedy obserwujemy tortury Winstona, nie wiemy co się dzieje z Julią. Dopiero potem dochodzi do ich spotkania.
Nie spodziewałam się, że książka mi się spodoba. Ale tak się stało. Świat Orwella różni się od tego, który wykreował Huxley (,,Rok 1984" i ,,Nowy wspaniały świat" są bardzo często porównywane), lecz widoczne są pewne podobieństwa. Na przykład istnienie żyworodnych i proli - jednostek żyjących na marginesie, prawie że nieistotnych dla systemu.
Czytając, bałam się o bohatera. Naprawdę mu dopingowałam, aby nikt go nie przyłapał na robieniu zakazanych rzeczy. To, jak go torturowali było okropne. Nadal nie mogę sobie tego uzmysłowić, jak ktoś może katować ludzi, tylko po to, aby zaczęli myśleć jak inni, jak podporządkowane jednostki (może to tylko fikcja, ale historia pokazała co innego).
W pewnym stopniu my też żyjemy w podobnym świecie. Teraz kamery w miastach - na ulicach, budynkach, w lokalach - są czymś powszechnym. Obserwują nas na każdym kroku, a raczej każdy nasz ruch. Jesteśmy podporządkowani pewnym prawom, zasadom, normom, których przestrzeganie nas obowiązuje. Niby każdy człowiek ma takie cenne coś, co nazywamy wolnością, a jednak ta wolność w wielu przypadkach odgrywa sekundarną rolę...
Generalnie, jeśli ktoś zastanawia się czy przeczytać, polecam to zrobić, a nuż wysnuje własne, niepokojące refleksje.
I uważajcie, co robicie i mówicie.
Wielki Brat patrzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz