26 kwietnia 2019

W uporządkowanym świecie czyli Nowy wspaniały świat

Tytuł: Nowy wspaniały świat
Autor: Aldous Huxley
Gatunek: fantastyka, science fiction

Stwierdziłam niedawno, że czytam za mało klasyki. Czytam tylko to, co jest wydawane teraz, natomiast nie sięgam wstecz. A to błąd. Postanowiłam zatem to nadrobić. Zaczynam czytać klasykę. I uważam, że jest to dość odważne postanowienie, bo niektóre starsze książki są trudne w odbiorze, mają inny język lub styl, itd. Ale zmierzę się z tym swoim małym wyzwaniem. Sporządziłam sobie listę takich książek, które są klasycznymi must have. Życzcie mi powodzenia i wytrwałości!

*Okładka tragiczna, ale niestety mam tylko takie wydanie

Zatem zaczynamy. Numer jeden to ,,Nowy wspaniały świat" Aldousa Huxleya. Pamiętam, że miałam do czynienia z fragmentami tej książki w gimnazjum, ale nigdy nie przeczytałam jej w całości. Aż do tego momentu.
Wszystko dzieje się w 2541 roku, czyli w 632 roku nowej ery Forda. Tutaj ludzie się nie rodzą. Oni są produkowani w drodze sztucznego zapładniania. Już na tym etapie każdy osobnik jest odpowiednio kształtowany przez poddawanie różnym procesom i podawanie podejrzanych z nazwy substancji. Wszystko jest obliczone co do sekundy i chodzi jak dobrze naoliwiona machina. Kiedy już na świecie pojawi się człowiek, jest on od pierwszych dni odpowiednio do swojego statusu warunkowany. Co to oznacza? A to, że w ,,Nowym wspaniałym świecie" ludzie nie są równi. Istnieje podział na alfy, bety, epsiliony, itd. Każda jednostka ma określone miejsce w społeczeństwie, dlatego panuje porządek. Harmonię osiąga się również dzięki grupom Bokanowskiego, czyli ludziom, którzy są klonami. Wyglądają tak samo, a różni ich tylko imię. Przerażające, prawda?
Jak już wspomniałam każdy pełni określone funkcje w społeczeństwie. A w społeczeństwie każdy należy do każdego. Nie istnieje małżeństwo, żona, kochanek. Jednego dnia spędzasz czas z tym, drugiego z tamtym i nie ma w tym nic dziwnego. Norma. Niepokojące za to jest to, że z nikim nie spędzasz wolnego czasu. Wtedy takiego osobnika uważają za dziwaka, który nie pasuje do całości.
Co jeszcze jest lepsze w wspaniałym świecie? Podróże międzykrajowe stały się ekspresowe. Lecisz to tu, to tam. Kiedy chcesz, na ile chcesz, gdzie chcesz. Ten aspekt jest nadzwyczaj atrakcyjny. Mogłoby tak być w naszym świecie. Bo chyba nie do końca tak jeszcze jest...
Oczywiście, nie każdy jest podporządkowany systemowi. Zawsze znajdą się jednostki, które mają inne zdanie, inne spojrzenie, inne poglądy i idee. Tacy ludzie duszą się w tym idealnie ułożonym i posłusznym społeczeństwie. Chcą odmienić swoje życie, ale jedna osoba ma znikome szanse na osiągnięcie czegoś, gdy zewsząd dobiegają głosy sprzeciwu innych. Takim człowiekiem jest w książce Bernard. Próbuje za wszelką cenę zachować własną tożsamość w tym kastowym systemie. Nie zażywa somy, która otumania i daje sztuczne poczucie szczęścia i relaksu. Kiedy próbuje uświadomić Leninę - kobietę, która spędza z nim wolny czas - spotyka się z oporem przykładem jednostki idealnie uwarunkowanej i przystosowanej do życia we wspaniałym świecie. Lenina nie myśli samodzielnie. Jest dość specyficzna. Powiedziałabym, że schematowa, bo w każdej sytuacji można przewidzieć jej zachowanie. Dla mnie jest nijaka, jedna z wielu takich samych. O to jednak chodziło Huxleyowi. Chodziło o pokazanie armii klonów o identycznym sposobie myślenia i zachowania się.
Na świecie w 632 roku ery Forda pozostają takie miejsca, gdzie ludzie są ,,żyworodni". To po prostu grupa normalnych ludzi. Nie wyginęli oni całkowicie, lecz zamieszkują specjalne rezerwaty, do których nie każdy ma dostęp. Są jak atrakcja turystyczna, jak zwierzątka, które można podziwiać. Traktowani są jak dziwolągi i coś, co jest dawno przeszłością i nikt o tym nie pamięta. Zawstydzające okazuje się określenie, że ktoś jest matką lub urodził dziecko. Takie stwierdzenia są po prostu nie na miejscu, w wielu przypadkach tematem tabu wywołującym zawstydzenie i zażenowanie.
Huxley stworzył swój wspaniały świat, lecz jest on przerażający. Chyba się ze mną zgodzicie. Każdy, kto czytał książkę wyrobił sobie własne zdanie, ale jestem pewna, że większość ma podobne przemyślenia. Raczej nikt nie chciałby żyć w takim świecie.
Wiadomo, że każdy człowiek jest inny, co czyni go wyjątkowym na tle całego społeczeństwa. Każdy posiada unikalne cechy i wygląd, wyróżniające spośród reszty. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której istnieje wiele wersji mnie. Moich klonów, które wyglądają tak samo, myślą tak samo, zachowują się tak samo i jeszcze podobnie się nazywają. Ja dziękuję za taki wspaniały świat. Wolę żyć w takim świecie jaki jest. I mam szczerą nadzieję, że wizja Huxleya nigdy się nie spełni.
Czytaliście? Jakie jest Wasze zdanie? Podobne czy całkiem inne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz