14 marca 2019

To ludzie ludziom... czyli Słowik

Tytuł: Słowik
Autor: Kristin Hannah
Wydawnictwo: Świat Książki
Gatunek: powieść historyczna

,,Słowik" Kristin Hannah to powieść historyczna, która poruszyła serca milionów czytelników na całym świecie. W Polsce w 2016 roku została wybrana książką roku w kategorii powieść historyczna w serwisie Lubimyczytać.pl. Nie ukrywam, że długo zwlekałam z przeczytaniem tej książki. Mam zawsze takie wrażenie, że to, co polecają inni i to, co im się podoba, rozczaruje mnie, dlatego często decyzję o przeczytaniu czegoś odkładam na później. I nie mam pojęcia, dlaczego tak długo czekałam na przeczytanie ,,Słowika".


Wydarzenia opisane w powieści mają miejsce w czasie drugiej wojny światowej we Francji. Poznajemy dwie siostry, które są od siebie tak różne jak ogień i woda. Isabelle jest porywcza, odważna i zbuntowana. Nie lubi podporządkowywać się zasadom, woli sama wyznaczać swoje granice, dlatego jej zachowanie - nieakceptowane przez nauczycieli i wychowawców - jest przyczyną wyrzucenia ze szkoły. Vianne jest spokojniejsza. Ma męża, córkę i poukładane życie. Czuje się bezpieczna i kochana, a do szczęścia nie potrzebuje niczego więcej.
Rozstały się w dzieciństwie, połączyły za sprawą wybuchu wojny. Obie wybierają dwie różne drogi - Isabelle dostaje się do ruchu oporu i ima się różnych zadań, aby choć trochę napsuć krwi okupantowi. Jej zbuntowana natura nie pozwala jej być bierną wobec okrucieństwa i przemocy. Jest twarda, odważna i niepokorna, ale z jednym czułym punktem - pragnie być akceptowana i kochana przez swoją rodzinę, czego brakowało jej w dzieciństwie i nadal brakuje w życiu dorosłym. Natomiast druga z sióstr - Vianne, której mąż najpierw walczy na froncie, a potem dostaje się do obozu niemieckiego, decyduje się wieść spokojne życie, pełne poddaństwa i uległości. Pragnie zagwarantować córce złudne wrażenie bezpieczeństwa i po prostu przetrwać do powrotu męża. W jej postawie nie ma nic złego, bo chyba każdy z nas chciałby przetrwać piekło, jakim była wojna. Kobieta akceptuje wydarzenia, jakie ją spotykają. W końcu jedno z nich uświadamia jej coś ważnego - brak działania to osobista porażka. Zaczyna rozumieć, dlaczego jej siostra wybrała taką a nie inną drogę, dlaczego naraża się na niebezpieczeństwo, dlaczego codziennie igra ze śmiercią. Sama zaczyna działać, pomagając innym w przeżyciu niemieckiej okupacji.
Obie bohaterki gubią się w swoich decyzjach i działaniach, tak jak każdy z nas. Raz górę bierze rozsądek, raz ,,do przodu wciąż wyrywa głupie serce".
Są tacy, którzy zarzekają się, że nigdy nie wzruszają się przy czytaniu lub oglądaniu filmów. Podpisuję się pod tym rękami i nogami, bo mało co jest w stanie mnie poruszyć. W swojej karierze czytelniczej płakałam tylko raz (a były to i wyłącznie łzy szczęścia!), ale ,,Słowik", a zwłaszcza kilkadziesiąt ostatnich stron, wzruszył mnie kilka razy. Nie byłam na to przygotowana i nie spodziewałam się takiego zakończenia. Uczuciem, które towarzyszyło mi podczas czytania był również gniew. Przy czytaniu książek o takiej tematyce nigdy nie mogę pojąć skali brutalizmu skierowanego przez ludzi w kierunku innych ludzi. Nie potrafię pojąć, dlaczego ludzie ludziom zgotowali taki los.
Na koniec (no prawie) dodam, że światełkiem w tunelu w wojennej zawierusze jest zawsze miłość, co pokazuje historia Isabelle i Vianne. Często to miłość kierowała ich decyzjami i działaniami.
Ostatnie (już naprawdę ostatnie) moje przemyślenie dotyczy kruchości ludzkiego życia. Ludzie nie są gatunkiem nieśmiertelnym. Każdy z nas w końcu odejdzie, zostając w czyichś wspomnieniach. Żyjmy tak, żebyśmy nie musieli potem wyrzucać sobie: ,,Chciałam mu jeszcze tyle powiedzieć...".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz