Zacznę może od tego najbrutalniejszego nawyku. Przyznać się kto zagina rogi albo pisze po książkach? Nigdy bym tego nie zrobiła. I nigdy nie zrobiłam. Kiedy czytam książkę zawsze używam zakładek. Moje zakładki po kilku tygodniach użytkowania wyglądają jak siedem nieszczęść - pomięte, wyblakłe i zniszczone, ale one mogą takie być. Ciarki mnie przechodzą, gdy widzę zagięte rogi. Tak samo zakreślanie cytatów, zaznaczanie ich ołówkiem lub pisakiem. Nie! W podręcznikach owszem, bo potem w 100% przypadków pozbywacie się ich i tylko się z nich uczycie. Czasami w ogóle nie otwieracie. Ale w książkach?
Kiedy i gdzie najchętniej czytacie?
Mi pora dnia jest obojętna, dobrze mi się czyta o każdej porze. Niektórzy bardziej wolą wieczór czy noc. Ja przyznam się szczerze, że zimą unikam czytania o późnych porach. Moje oczy szybciej się męczą i nic z tego nie wychodzi. Często tak mam zimą, ale można się przyzwyczaić. Jeśli nie ma się czasu na czytanie w ciągu dnia, bo spędza się 10h na uczelni, to i wieczór jest odpowiedni :)
Pytanie gdzie czytam jest ciężkie. Kiedyś czytałam tylko w łóżku. Nie wyobrażałam sobie czytać przy stole lub biurku. Potem mi się odmieniło i czytałam tylko i wyłącznie przy biurku. Ale ogólnie mam wiele dziwnych miejsc... Na podłodze w moim pokoju. Siedząc na balkonie. Leżąc na leżaku (zwłaszcza przez wakacje). Na ławce w parku lub ogródku. Na uczelni między zajęciami. W samochodzie, kiedy nie jestem kierowcą. Faktem jest, że nie mam doświadczeń z czytaniem w dziwacznych miejscach :D Możecie mi napisać, w jakich Wy najdziwniejszych miejscach czytaliście. Jedynym miejscem, w którym czytać nie mogę to komunikacja miejska. Za dużo ludzi, za duży tłok i za dużo ludzi, którzy nie szanują uszu innych i rozmawiają na cały głos przez telefon. Poza tym nie umiem czytać na stojąco :)
Ile książek czytacie równocześnie?
Niektórzy mają nawyk czytania tylko jednej książki. Nie należę do tej grupy. Bardzo często zdarza mi się czytać dwie książki równocześnie. Jedną na przykład papierową, a drugą w formie ebooka. Wtedy zbieram telefon na uczelnię i czytam kiedy chcę, nie musząc taszczyć książki, która zajmuje dodatkowe miejsce w torbie, w której mogłoby się zmieścić więcej jedzenia :) Był też czas, kiedy chodziłam do szkoły i czytałam trzy książki równocześnie. Zazwyczaj jedną z nich była lektura szkolna. A że musiałam też czytać swoje książki, nie miałam wyboru. Czasami wydaje mi się to bez sensu, bo jedną książkę przeczytasz szybciej, zabierasz się za następną i tak dalej. Kiedy czytasz dwie jednocześnie mam wrażenie, że zajmuje to dwa razy więcej czasu...
Obecnie staram się czytać jedną książkę, ale nie jestem wytrwała w tym postanowieniu.
Teraz przyznam się do czegoś strasznego. Kiedyś miałam taki nawyk, że w każdej nowej książce czytałam zakończenie. Dostawałam, wypożyczałam, kupowałam i pierwsze co robiłam, kiedy trafiała w moje ręce, to kartkowałam na sam koniec i czytałam ostatnią stronę. Z perspektywy czasu stwierdzam, ze to był okropny nawyk. Trudno mi było się odzwyczaić, ale już tego nie robię. Pomyślcie sobie tylko - kiedy okazuje się, że bohater umiera i opis znajduje się na ostatniej stronie - znika cała przyjemność czytania, bo tracisz niespodziankę, zaskoczenie...
A może ktoś z Was tak robi? Możecie się przyznać. Wiem, że to okropny nawyk, ale zdarza się wśród moli książkowych. Chyba, że byłam odosobnionym przypadkiem :)
A może macie jakieś inne nawyki czytelnicze? Mogą być dziwne :) Napiszcie, bo chętnie poczytam.
Również czytam dwie książki jednocześnie. Podobnie, jak Ty apierową i na czytniku, ale nie potrafię czytać w łóżku, bo od razu zasypiam. 😊
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś nie mogłam sobie wyobrazić jak można czytać w łóżku :D Kwestia przyzwyczajenia ;)
UsuńJa nie mogę i nie lubię czytać dwóch na raz, bo wiem, że jeżeli ta druga mi się spodoba to tej pierwszej juz ciągnąć nie będę ;D
OdpowiedzUsuńTo w sumie masz rację :) Lepiej czytać jedną, ale to czasami jest silniejsze ode mnie :P
UsuńChyba każdy nałogowy czytacz miał etap zaglądania na ostatnią stronę książki :D Mój nawyk się skończył, kiedy otworzyłam ostatnią stronę "zbrodni i kary". Kończyło się jakoś tak logicznie... a potem się okazało, że to był dopiero pierwszy tom! :D Kiedyś czytałam zawsze i wszędzie, za dnia i w nocy, przy radiu i hałasie. Teraz najchętniej z wygodnie wyciągniętymi nogami, w ciszy i dużą ilością światła - obaiwiam się, że to już starość :)
OdpowiedzUsuńa pogryzmolone książki i pozaginane rogi to zbrodnia, brrr, zawsze się wtedy bulwersuję ;)
Mam nadzieję, że każdy taki podglądacz szybko z tego wyrasta, bo mnie teraz przeraża, że mogłam tak robić :P A ja też lubię czytać jak mam dużo światła i najlepiej w ciszy, więc mogę Cię uspokoić, że to jeszcze nie starość :D
UsuńMam podibne nawyki☺ A z zakończeniem robiłam tak w dzieciństwie ☺ Teraz zaczęlam czytac Cunninghama☺
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że tylko w dzieciństwie ;)Nie znam autora...
UsuńJa lubię czytać w lecie na podłodze w łazience, bo tam jest najchłodniej.
OdpowiedzUsuńHaha, faktycznie dobre miejsce! :P
UsuńŚwietny wpis!
OdpowiedzUsuńSzalenie się cieszę, że masz podobne do mnie podejście do pisania po książkach i zaginania rogów ;).
Ja najchętniej czytam w domu, w swoim łóżku, ale ostatnio najczęściej czytam w komunikacji miejskiej. Z tego względu specjalnie wychodzę z domu 5 minut wcześniej i idę na pętlę, coby zająć dobre miejsce siedzące w moim autobusie, bo też nie lubię czytać na stojąco ;). W wakacje czytałam na hamaku i w podróży, czasem też podczytuję w pracy (jak mam dyżur na wypożyczalni i nikt nie przychodzi).
Z reguły czytam jedną książkę naraz, ale czasem się zdarza, że w trakcie czytania powieści z mojej prywatnej biblioteczki, otrzymuję coś do recenzji. Wtedy przerywam pierwszą książkę i sięgam po drugą ;).
Co do zaglądania na ostatnią stronę, to robię to tylko jak mi się dłuży dana lektura i mam już dość czytania ;).
Dziękuję! Zawsze będę podziwiać osoby czytające w komunikacji miejskiej :)
UsuńNigdy nie czytam zakończeń, bo wiem, że to może zepsuć całą przyjemność czytania :) Najbardziej lubię czytać rano, wieczór też jest dobry o ile się wcześniej nie ściemnia. Zwykle czytam jedną książkę, choć ostatnio mam ich tyle, że zaczęłam kilka na raz... i nie, nie jest to dobre :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja też lubię czytać rano i często mam tak, że czy to wakacje czy rok akademicki, specjalnie wstaję wcześniej i czytam pół godziny/godzinę :) Kilka naraz to nie jest dobre, zgadzam się :P
Usuńteż kiedyś czytałąm zakończenie :) ostatnio też czytam dwie książki na raz - w pracy na telefonie, a w domu papierową lub na czytniku :) z przyjemnością dołączam do grona obserwatorów :)
OdpowiedzUsuńTo mamy bardzo podobne te nawyki :) A zapraszam, zapraszam :D
UsuńBardzo ciekawy wpis! Ludzie rzadko piszą o takich rzeczach. Przeważnie blogerzy książkowi tylko recenzują przeczytane pozycje, a przecież takie wpisy "okołoksiążkowe" są bardzo ciekawe. Uczłowieczają nasze czytelnictwo. Bo czasami mam wrażenie - nie wiem, czy tylko ja - kiedy wchodzę na blogi seryjnie recenzujące książki, jedna po drugiej, jedna po drugiej, i nie piszące o niczym poza tym, że to czytelnictwo staje się nieraz jakieś mechaniczne, wręcz odhumanizowane. Może za ostro się wyrażam... Ale bądźmy też ludźmi, rozmawiajmy ze sobą o czytaniu, o bohaterach literackich, o sztuce, a nie tylko odhaczajmy kolejne recenzje!
OdpowiedzUsuńMoje dziwne nawyki czytelnicze? Czytanie przy obiedzie i w toalecie :) Ale to raczej kiedyś. W dzieciństwie pisałam też po książkach. Mało, że pisałam, rysowałam w nich obrazki, a czarno-białe lustracje kolorowałam pisakami. Zgroza, wiem. Do dzisiaj mam "Pinokia" i "Anię z Zielonego Wzgórza" tak przyozdobione ;) Teraz chyba najczęściej czytam przed spaniem w łóżku. Zawsze czytam jedna książkę naraz.
I tutaj całkowicie się zgadzam, że takie wpisy okołoksiążkowe na blogach książkowych są bardzo potrzebne. Ja sama przeglądając takie blogi, z większą chęcią czytam właśnie takie wpisy. Jak widzę codziennie publikowane wpisy o książkach to aż mnie dreszcze przechodzą, bo nie mam pojęcia jak te osoby to robią, że tak szybko czytają... Chyba, że nie czytają do końca, ale to inna sprawa :) A wiesz, że czasami jak widzę rysunek w książce mam ochotę go pokolorować? Haha, ale jako dziecko uwielbiałam malować, więc może mi zostało :P
UsuńOj, ja czytam WIELE książek jednocześnie! Ale nie przeszkadza mi to wcale ;)
OdpowiedzUsuńSerio pamiętasz o co chodzi w każdej z nich? :O Ja dawno bym się pogubiła, zwłaszcza, że czasami zdarza mi się to przy czytaniu jednej, a co dopiero kilku...
UsuńJa nie umiem czytać tylko jednej książki, zwykle jest ich co najmniej 3 :D A jeśli chodzi o zaglądanie na ostatnią stronę, to zdarzało mi się tak robić, teraz się od tego odzwyczaiłam, ale za to gdy jest jakiś emocjonujący moment, to potrafię przeskoczyć o dwie strony i sprawdzić jak on się skończył i dopiero czytać dalej :P
OdpowiedzUsuńCo najmniej 3? Oj, dla mnie za dużo :P A to przeskakiwanie dwie strony mnie ubawiło :D W sumie nigdy tak nie robiłam...
UsuńJa również nie lubię zagiętych rogów w książkach, serce by mi pękło gdybym miała tak zaznaczać stronę :)
OdpowiedzUsuńJak wypożyczam książki z biblioteki i widzę zagięty róg, od razu go prostuję :P
Usuńkiedyś zaznaczałam cytaty długopisem lub ołówkiem, ale z biegiem lat zaniechałam tego nawyku :P rogów nie zaginałam nigdy :P więc jestem z teamu osób które korzystają z zakładek.
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o czytanie, to zdarzało mi się czytać w autobusie w drodze do pracy, a że jechałam całą trasę, to miałam miejsce siedzące :P teraz jeżdzę rowerem wiec zostaja audiobooki, ale ja jednak jestem wzrokowcem i wolę widzieć tekst niż go słuchać.
nigdy nie robiłam tak jak ty :P czyli nie robiłam sama sobie spoilerów :P to trochę bez sensu :P
To dobrze, że już nie używasz długopisu i ołówka, bo mnie ciarki przeszły jak to sobie wyobraziłam :P Audiobooków nigdy nie słuchałam, ale też jestem wzrokowcem, więc podejrzewam, że nie byłoby to dla mnie satysfakcjonujące :)
UsuńChyba od zawsze czytam w danym momencie tylko jedną książkę, a kolejną zaczynam zazwyczaj dopiero, jak spiszę swoje wrażenia z poprzedniej. Wtedy czuję, że mam "miejsce" na kolejną historię :)
OdpowiedzUsuńTeraz czytałam dwie naraz i szczerze przyznam, że zaczynało mi się mieszać, więc chyba muszę wrócić do jednej książki :P
Usuń