1 września 2019

Nudy na pudy, czyli Dwór cierni i róż

Tytuł: Dwór cierni i róż
Autor: Sarah J. Maas
Wydawnictwo: Uroboros
Gatunek: literatura młodzieżowa

Zacznę inaczej niż zazwyczaj. Nie będzie żadnego wstępu ani wprowadzenia. Od razu przejdę do mojej opinii. Słyszałam i czytałam wiele recenzji. Większość zachwalała całą serię "Dworu cierni i róż". Pomyślałam, że świetnych książek nigdy za wiele, więc w końcu wyczaiłam pierwszy tom na półce w bibliotece i niewiele myśląc zabrałam go do domu.



Najpierw trochę o fabule. Feyra ma 19 lat i jest łowczynią. Utrzymuje całą rodzinę. Kiedyś byli bardzo bogaci, ale stracili majątek. Tylko Feyra przejmuje się losem ojca. Siostry nie są tym zainteresowane, a bardziej pieniędzmi, które Feyra przynosi, a one chętnie wydają.
Pewnego dnia podczas polowania bohaterka zabija ogromnego wilka, który jest fae - magiczną istotą, która jest nieśmiertelna i zamieszkuje po drugiej stronie muru.
Skoro jest nieśmiertelna, dlaczego można ją zabić jesionowymi strzałami?
Za morderstwo musi jednak zapłacić. W drzwiach jej domu pojawia się Tamlin - fae z wysokiego rodu. Karą dziewczyny jest spędzenie reszty życia na dworze Tamlina. Życie za życie. Dziewczyna nie potrafi przestać myśleć o ucieczce i losie swojej rodziny. Martwi się, że umrą z głodu, bo jej siostry nie są tak rozgarnięte jak ona. A ojciec sam sobie nie poradzi, mając problemy zdrowotne.

Z czasem coraz więcej czasu poświęca poznaniu magicznej krainy, w której czyhają różne niebezpieczeństwa na zwykłego śmiertelnego człowieczka.
Tak naprawdę książka była o wszystkim i o niczym. Wątku miłosnego jak na lekarstwo, a podobno to romans! Stop! Tego nie mogę jasno stwierdzić, bo nie doczytałam książki do końca. Może końcówka była niezwykle porywająca i pasjonująca, obfitująca w zwroty akcji i miłosne uniesienia. Tego nigdy się nie dowiem, bo już nigdy nie zamierzam mieć jej w swoich rękach. Automatycznie rezygnuję z zapoznania się z pozostałymi tomami. Nie zamierzam tracić czasu skoro mogę go wykorzystać w ciekawszy, efektywniejszy i pożyteczniejszy sposób.

Pierwszy raz wylałam na jakąś książkę tyle pomyj, ale każdy ma inny gust, a akurat ta nie trafiła w moje gusta czytelnicze. Napiszę jeszcze, że to druga książka w moim życiu (!), której nie dokończyłam. Mam żelazną zasadę - każdą książkę czytam do końca, nawet wtedy, kiedy ciężko mi przebrnąć przez kolejne strony. Choćbym zasypiała, męczyła się trzy tygodnie albo czytała równocześnie jeszcze dwie inne - zawsze, powtarzam, zawsze kończę każdą rozpoczętą historię. Nie lubię tego uczucia urwanej opowieści. I zawsze mam takie myśli, że może później wydarzy się coś interesującego, coś, co zmieni opinię o całej książce. Ale tym razem zostałam pokonana. Leżę na czytelniczym placu boju.

Trzeba przyznać, że autorka nieźle się rozpisała, ale co to za przyjemność czytać taką pisaninę (moja subiektywna opinia!). Widać jak na dłoni, że nie ma tu żadnego pomysłu. Po prostu to, co przyszło jej do głowy, o tym napisała. Akcja nie toczy się szybko i jakby usunąć zapchajdziury o wszystkim i o niczym, byłoby lepiej. Nudziłam się przy czytaniu. Być może wylewam wiadro pomyj na tę książkę, bo jestem "za stara" na takie młodzieżówki.
Jeszcze raz podkreślam, że to tylko MOJA SUBIEKTYWNA OPINIA, która nie ma zamiaru nikogo obrazić. Piszę, co czuję po jej przeczytaniu. Zdaję sobie sprawę, że cały cykl zyskuje coraz szersze grono fanów. Tym razem jestem po ciemnej stronie mocy. Zdecydowanie mówię nie!
I to w ogóle nie jest atak na autorkę, bo tak się składa, że podczas tej samej wizyty w bibliotece wypożyczyłam także "Szklany tron". Już teraz mogę zdradzić, że już go przeczytałam i bardzo mi się podobał ;) Nie mam pojęcia, dlaczego "Dwór cierni i róż" okazał się taką klapą.

Jetem ciekawa Waszych opinii.
Czy tylko ja jestem takim krytykiem?

25 komentarzy:

  1. Mnie się podobało - może dlatego, że nie oczekiwałam jakiejś ambitnej pozycji, tylko prostego romansidła dla młodzieży osadzonego w świecie fantasy. Jednak rozumiem skąd ta negatywna ocena. Kolejne tomy są zdecydowanie lepsze, ale też nie ma co czytać na siłę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami kiedy czyta się jakąś książkę masz takie przyjemne uczucie, że żałujesz, że się już skończyła i z niecierpliwością wyczekujesz kolejnych tomów lub od razu po nie sięgasz, a tutaj nic się nie zgadzało... Szkoda...

      Usuń
  2. To zupełnie nie mój gatunek. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta autorka to ój wyrzut sumienia, ale kiedyś na pewno chcę spróbować z jej twórczością :)
    Pozdrawiam, Pola.
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz koniecznie przeczytać, bo jestem ciekawa Twojej opinii ;)

      Usuń
  4. Mi pierwszy tom się podobał, chociaż nie było to raczej nic odkrywczego. Drugi był średni, a trzeciego jeszcze nie przeczytałam. Od tej autorki wolę jednak Szklany Tron.
    Pozdrawiam :)
    https://life-ishappiness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, Szklany tron był naprawdę dobry :) Jestem właśnie w trakcie czytania całej serii :D

      Usuń
  5. Właśnie słyszałam, że ta książka jak na możliwości autorki jest wyjątkowo słaba i chyba z założenia podaruję sobie tę serię. Choć... "Szklany tron" na początku mnie nie poruszył prawie wcale, a teraz biorę się za "Królową Cieni" (widzę, że pod tym względem mamy podobnie) i jestem mega podekscytowana, bo trzecia część była dla mnie po prostu genialna ♥
    Pozdrawiam!!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, zgadzam się, że autorka się nie popisała, ale czytam własnie cykl Szklany tron i trzeci tom był dla mnie na razie najsłabszy :P Jestem teraz w trakcie czwartego :)

      Usuń
  6. Łamiesz mi serce, ponieważ ja jestem wielką fanką tej serii :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi bardzo, ale widać, że nasze gusta trochę się różnią ;)

      Usuń
  7. Nie czytałam jeszcze nic z dworów, ale przyznam, że mam w planach, bo po prostu jestem ciekawa, jak ja odbiorę tę historię ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam w sumie sporo pozytywnych opinii na temat tej serii. Ciekawe, czy mi przypadłaby do gustu. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też słyszałam, ale chyba były nieco przesadzone...

      Usuń
  9. Hi,
    what an amazing post. I follow you on gfc #25, follow back?

    https://bubasworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie również rzadko się zdarza porzucać książkę nie przeczytawszy jej do końca, więc mogę podejrzewać jak bardzo Ci się nie podobała ta lektura ;).

    Ja też słyszałam wiele pozytywnych komentarzy odnośnie tej serii, ale nigdy nie byłam nimi na tyle skuszona, żeby po nią sięgnąć... Może to dlatego, że nie za bardzo lubię się z fantastyką, zwłaszcza tą młodzieżową ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem też tego jak można zacząć coś czytać, przerwać i wrócić do tego po kilku miesiącach, roku... Ja dawno zapomniałbym o co chodziło :D Nie martw się, nic nie tracisz :)

      Usuń
    2. Też tego nie rozumiem ;). Jak chcę wrócić do przerwanej lektury, to zaczynam ją od nowa...

      Usuń
    3. O, i to jest dobry sposób, a nie kontynuować w przerwanym momencie, a potem dociekać, co działo się w poprzednich rozdziałach...

      Usuń
  11. Gdyby wszystkim podobało się to samo, byłoby strasznie nudno. Nie znam książki i póki co mnie do niej nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń