4 czerwca 2019

Listy do zmarłych czyli Kochani, dlaczego się poddaliście?

Tytuł: Kochani, dlaczego się poddaliście?
Autor: Ava Dellaira
Wydawnictwo: Amber
Gatunek: literatura młodzieżowa

Jeśli ktoś z Was stracił bliską sobie osobę, wie, jakie emocje wzbierają w człowieku. Przede wszystkim smutek, gorycz, wrażenie pustki. Poszukiwanie sensu dalszego życia, bo to, co było już nie będzie takie samo. Z takimi samymi problemami zderza się Laurel, bohaterka książki ,,Kochani, dlaczego się poddaliście?".



Dawno już o tej książce słyszałam, ale czekała tak w kolejce do przeczytania i za każdym razem ją pomijałam. Nie mam pojęcia dlaczego. Teraz już wiem, że to był błąd, ale skąd mogłam o tym wiedzieć? No nic. Przeczytałam i uważam, że jest to jedna z tych książek, których nie docenia się w pełni.
Bohaterką powieści jest szesnastolatka - Laurel. Dziewczyna niedawno straciła siostrę, a co jest w tym najgorsze - była świadkiem jej śmierci. Nie może pogodzić się z tym, że jej nie pomogła w tamtej chwili, obwinia się za jej śmierć i twierdzi, że w pewien sposób poniosła porażkę. Utwierdza się w tym przekonaniu jeszcze bardziej, kiedy mama wyjeżdża, zostawiając ją w pustym domu samą z tatą. Dziewczyna myśli, że to przez nią jej rodzina się rozpadła. W szkole jest szarą myszką. Nie zadaje się z nikim, nie ma żadnych przyjaciół. Jednym z powodów jest to, że postanowiła iść do innej szkoły niż jej zmarła siostra. Nie chciała współczujących spojrzeń i poklepywania po plecach. Chciała zacząć od początku, a każdy początek jest trudny. Przerwy spędza samotnie, na lekcjach nie odzywa się ani słowem. W końcu nadchodzi ten dzień, kiedy wszystko się zmienia - obraca o 180 stopni. Laurel zaprzyjaźnia się z dwoma dziewczynami, Hannah i Natalie, które sprawiają, że jej życie staje się bardziej znośne. Spędza z nimi każdą wolną chwilę. Próbuje też odnaleźć prawdziwą siebie, ale gubi się. Próbuje być swoją siostrą May, pragnie na dłużej pozostawić część jej osoby przy życiu. Zmienia się w dziewczynę, którą była May - czasami niepokorną, łamiącą zasady, ale wciąż w tym wszystkim zagubioną. Pojawia się też tajemniczy Sky, z którym Laurel nie zawsze potrafi się porozumieć. Dziewczyna przeżywa typowe problemy nastolatków, ale przez to, że jej rodzina praktycznie nie istnieje, nikt tego nie zauważa.
Swego rodzaju terapią dla dziewczyny jest pisanie listów do zmarłych idoli. Cała książka utrzymana jest w formie pisanych przez bohaterkę listów, co sprawia, że są one bardziej osobiste, przekazują wiele emocji.
Bardzo kibicowałam Laurel, aby w końcu odnalazła to, czego szuka. Wczuwałam się w jej sytuację i uczucia. Gwarantuję, że czytając ,,Kochani, dlaczego się poddaliście?" doznacie wachlarzu emocji - od tych pozytywnych, po te negatywne w szczególności. Ale tak naprawdę książka jest raczej smutna, daje do myślenia i skłania do refleksji.
Laurel boryka się z wieloma problemami. Każdy stwierdzi, że to typowe dla nastolatek. Ale jej nikt nie jest w stanie pomóc, bo jej najbliżsi nie interesują się nią za bardzo. Na ich życie padł cień niedawnej śmierci May, który przyćmiewa teraźniejszość. Najbardziej zmieniło się życie Laurel, która walczy z uczuciem porażki i poczuciem, że jest gorsza, bo pozwoliła umrzeć swojej siostrze. A May była jej autorytetem. Była wpatrzona w nią jak w obrazek, uwielbiała spędzać z nią czas. Zresztą wiele wspólnych przeżyć wspomina na kartach swoich listów. Nie tylko te dobre rzeczy, ale też te, o których chciałaby zapomnieć. Pisze o tym, bo potrzebuje, aby ktoś ją wysłuchał, nawet jeśli jest to ktoś, kto już nie żyje.
Na szczęście zakończenie jest o wiele bardziej pozytywne.
To jedna z tych książek, obok których nikt nie powinien przejść obojętnie. Jeśli zastanawiacie się czy kiedyś ją przeczytać, nie odwlekajcie, zróbcie to teraz.
Co jeszcze mogę dodać? Książka bardzo mi się podobała. Przede wszystkim dlatego, że nie była to kolejna historia o głupiutkiej nastolatce, miłości życia, imprezowym życiu. Zawiera w sobie coś więcej. Ukryty przekaz: każdy z nas powinien być na tyle odważny, aby być po prostu sobą. Nierzadko wymaga czasu odnalezienie siebie, ale w końcu się udaje. Autorka porusza tutaj wiele ważnych kwestii, ale ten wydaje się być jak najbardziej istotny.
Na koniec dodam cytat, który najtrafniej oddaje poszukiwanie siebie:
Czułam, że coś się między nami zmienia, przestawia, jak płyty tektoniczne w ziemi. Wydaje nam się, że kogoś znamy, ale ten ktoś się cały czas zmienia i my też się zmieniamy. Nagle do mnie dotarło, że na tym polega istnienie. Ukryte płyty tektoniczne we wnętrzu naszych ciał przesuwają się i zmieniają nas w ludzi, którymi się w końcu staniemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz