Tytuł: Twoje fotografie
Autor: Tammy Robinson
Wydawnictwo: IUVI
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Często nie doceniamy tego, co mamy. Nie przychodzi nam do głowy, że możemy to stracić, bo bierzemy coś za pewnik. Ta książka udowadnia, że wszystko jest ulotne, a najbardziej ludzkie życie. Nikt z nas nie wie, ile jeszcze dni mu zostało. Nikt nie wie czy doczeka kolejnych urodzin, świąt, nowego roku... Dlatego przesłanie powieści jest dziecinnie proste - doceniaj życie i żyj pełną piersią.
Ava nawet nie skończyła trzydziestki. Kiedy nowotwór zaatakował po raz pierwszy, wygrała tę walkę. Drugi atak odbiera resztki nadziei. Kobieta ma 28 lat, wokół siebie kochających rodziców i najlepsze przyjaciółki, ale czuje pustkę. Jej ogromnym marzeniem jest ślub. Tylko jak go zorganizować skoro nie ma miłości swojego życia u swojego boku? Jak to zrobić skoro nie wiadomo ile czasu jej zostało? Lekarz nie chce dokładnie oszacować czasu, aby nie robić nikomu nadziei. Kilka miesięcy.
Ava decyduje się spełnić jedno ze swoich największych marzeń. Zamiast zawarcia małżeństwa impreza ma być celebracją jej życia. Ruszają wielkie przygotowania. Suknia, tort, zaproszenia, wystrój i miejsce odbywania się imprezy. W tajemnicy jedna z przyjaciółek Avy, która gra w zespole, ogłasza na Facebooku, że jej przyjaciółka jest śmiertelnie chora i potrzebuje pomocy w zorganizowaniu wesela. Ludzie zaczynają udostępniać tę informację, aż w końcu trafia ona do jednego z magazynów, którego fanką jest mama Avy. Sama bohaterka, kiedy się o tym dowiaduje, silnie oponuje. Nie chce litości, a to przez nią ludzie chcą jej pomóc. Przysyłają wiele ciepłych słów, ale też propozycji miejsc imprezy, sukni oraz niewielkie sumy pieniędzy. W końcu zgadza się na wywiad do magazynu. Do domu przyjeżdża cała ekipa. W tym James - fotograf. Ava od razu nawiązuje z nim nić porozumienia. Mężczyzna jest świetny w tym, co robi. Kocha swoją pracę. To widać na jego fotografiach. Eksponuje świat w jego najlepszej formie. Ava jest zachwycona swoimi zdjęciami. Nie przychodzi jej łatwo zaakceptować swoje ciało. Wysuszone, zniszczone przez chorobę, poznaczone licznymi bliznami...
Ava zgadza się, aby magazyn był obecny przy jej przygotowaniach do wesela. Z każdą kolejną wizytą ekipy, kobieta oczekuje tylko jednej osoby - przystojnego fotografa. Z czasem zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu. Jamesowi zdaje się w ogóle nie przeszkadzać choroba Avy - widzi w niej piękną i wartościową kobietę. Rodzi się między nimi coś głębszego niż przyjaźń. Ava nie potrafi zapomnieć o tym, co czeka jej najbliższych za jakiś czas, więc nie chce, aby James stał się kolejną taką osobą. Czy w końcu podda się obezwładniającemu uczuciu, którego tak pragnęła?
Ava jest silną kobietą. Kiedy czytałam o jej zmaganiach z chorobą, byłam pełna podziwu. Z nowotworem nic nie wiadomo. Raz jest dobrze, na drugi dzień bardzo źle. Ta walka jest nierówna, niesprawiedliwa. Czytając o historii Avy, miałam taki ciężar na sercu. Trudno mi opisać swoje uczucia, bo to jest ciężkie. Czułam wiele emocji, ale najwięcej smutku i współczucia. Bo Ava cały czas zadawała sobie jedno istotne pytanie: Dlaczego ja? Na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi. Bo choroba nie wybiera. Nie ma znaczenia, czy ktoś jest młody, dobry, zły, kochany. Ava tak naprawdę ma przed sobą całe życie. Nie była w poważnym związku. Kiedy zaczęła chorować nie mogła znieść litości mężczyzny, z którym aktualnie się spotykała. Potem nawet nie myślała, aby budować nowy związek. Głęboko w sercu pragnie przeżyć jeszcze ogromną miłość. Marzy o niej. A ona przychodzi niespodziewanie i w najbardziej nieodpowiednim momencie jej życia. James staje się dla Avy kimś ważnym, bez kogo trudno żyć, a co dopiero oddychać. Ale dlaczego dopiero teraz? Ava staje przed trudnymi decyzjami. Bo czy jest sens wiązać się z kimś, kto nadal będzie żył, a ty już umierasz? Jest sens zatrzymywać kogoś przy sobie, wiedząc, że potem będzie cierpiał?
Ta książka mówi o tym, aby cieszyć się każdą chwilą. Może to powiedzenie jest zbyt wyświechtane, zbyt często powtarzane, aby brać je na poważnie, ale to dzięki takim powieściom utwierdzamy się w przekonaniu, że te słowa są jak najbardziej prawdziwe. Cieszmy się z życia, bo ono szybko się kończy. I naprawdę nie znamy dnia ani godziny naszej śmierci. Możemy pożegnać się z tym światem za tydzień, rok, 50 lat, ale my tego nie wiemy. Tak naprawdę jedna sekunda może zmienić całe nasze życie. Jedno słowo, jeden wypadek, jedno spotkanie.
A poniżej słowa, które idealnie opisują to, aby cieszyć się światem i życiem:
Ja zacznę robić wszystko, aby spełniać swoje marzenia, a Ty? Jeśli potrzebujesz bardziej docenić życie, szczęście, jakie masz w życiu, nie zastanawiaj się, lecz sięgaj po "Twoje fotografie".
Ta opowieść wzbudza przeróżne emocje. Bohaterowie są pięknie przedstawieni, mocni. Uwielbiam mamę Avy, która okazała się najbardziej barwną i zabawną postacią w książce. James to mężczyzna, o którym każda kobieta skrycie marzy. Nie dość, że przystojny, zapewniający bezpieczeństwo, to wierny i darzący najprawdziwszym uczuciem.
Nie potrzeba tu więcej słów. To historia, którą ciężko opisywać, analizować i oceniać. To historia, którą trzeba przeczytać, aby przeżyć te wszystkie dobre i złe emocje.
Jeśli jeszcze nie znacie "Twoich fotografii" Tammy Robinson nie zwlekajcie za długo. Teraz wiem, że ja zwlekałam za długo. Nie popełniajcie tego samego błędu ;)
Czytam tę recenzję chwilę przed pójściem na uczelnię, dlatego wybacz, ale zrobiłam to w bardzo chaotyczny sposób. Kwestia, która rzuciła mi się w oczy, to `robienie tego, co kochamy`, w przypadku fotografa. Właśnie nad tym bym się też pochyliła. Bo jeśli chodzi o ulotnosć, to tak. To w tej książce sprawa 1rzędna;)
OdpowiedzUsuńZostaję na dłużej.
https://www.youtube.com/watch?v=5HOr12-tWZM
Zapraszam na mój kanał! Dopiero zaczynam. Postaram się, aby zarówno wykon, jak i nagranie były lepsze. Za każdego suba i łapkę z całego serduszka dziękuję <3
Chciałabym ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Bardzo polecam znaleźć na nią chwilkę ;)
UsuńWydaje się całkiem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie taka jest! Warto, warto, warto :)
UsuńZapisuję na listę książek do zdobycia ;) Jestem właśnie po lekturze "PS Kocham cię na zawsze", o podobnej tematyce, którą serdecznie polecam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytałam "PS Kocham Cię" :) Drugiej części na razie nie zamierzam, ale faktycznie jest podobna do "Twoich fotografii" :)
UsuńTo może być naprawdę interesująca książka. Będę o niej pamiętać. ;)
OdpowiedzUsuńWarto zapamiętać :)
UsuńMam tę książkę w planach już od jakiegoś czasu, może w nowym roku uda mi się wreszcie ją poznać ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! :)
UsuńPiękna książka, którą ze względu na swój stan zdrowia, odebrałam bardzo osobiście. 😊
OdpowiedzUsuńCzyli obie bardzo wszystkim polecamy :)
UsuńZdecydowanie tak. 😊
UsuńCzytałam niedawno i choć jest poruszająca to jednak oczekiwałam czegoś więcej. Nie poruszyła mnie aż tak jak się spodziewałam.
OdpowiedzUsuńJa z reguły nie wzruszam się na książkach, mało co mnie rusza, a jednak tutaj to się stało...
UsuńA zamierzasz przeczytać? Przekonałam Cię? :D
OdpowiedzUsuńCzasem warto i po takie książki sięgać, aby uświadomić sobie, że mamy być za co wdzięczni. Nawet mimo pewnych przeciwności :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się! :)
UsuńZa romansami nie przepadam, ale uwielbiam silne kobiety. A widze ze tu taka znajdę.
OdpowiedzUsuńTo nie jest typowy romans, sama zdziwiłam się jak zobaczyłam, że książka została tak zakwalifikowana :D Autorka skupia się na wątku cieszenia się z życia mimo przeciwności ;)
UsuńLubię takie powieści z przesłaniem. Twoja opinia i słowa ze zdjęcia sprawiły, że nabrałam na tę powieść ochoty.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
UsuńZachęciłaś mnie do tej książki, zapisuję sobie ten tytuł :D Czuję, że przypadnie mi do gustu
OdpowiedzUsuńSuper! Mam nadzieję, że się nie rozczarujesz ;)
UsuńTak, życie doceniamy, gdy zaczyna wisieć na włosku. Pamiętam z jaką radością każde kolejne urodziny celebrowała moja koleżanka podczas walki z nowotworem. To był dla niej bardzo trudny czas, a jednak potrafiła się cieszyć, jak mało kto. Niestety przegrała nierówną walkę z chorobą, ale pozostawiła po sobie dużo ciepła i radości...
OdpowiedzUsuńWarto od takich ludzi uczyć się tej radości z małych rzeczy... Na co dzień możemy tego nie dostrzegać, ale jesteśmy wielkimi szczęściarzami ;)
Usuńto, że trzeba doceniać życie i cieszyć się każdą chwilą spędzoną z bliskimi, wiem i bez tej książki. Reszta mnie jakoś nie przekonuje. Raczej po nią nie sięgnę, ale dobrze, że i takie książki powstają ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, niektórzy o tym zapominają wśród codziennej bieganiny i obowiązków :/
Usuńooo... Zainteresował mnie ten tytuł!
OdpowiedzUsuńooo... bardzo się cieszę! :)
UsuńKsiążkę przeczytam chętnie. Ja nauczyłam się doceniać życie, gdy dowiedziałam się, że jestem chora i niestety, nie wszystko będzie tak, jak sobie to wymarzyłam.
OdpowiedzUsuń