26 lutego 2020

Najładniejsze filmowe okładki

Na początek krótka historyjka z pracy. Pracuję w księgarni i koleżanka miała taką sytuację, że klient chciał kupić książkę na prezent. Oczywiście było polecenie kilku książek. Kilka z nich miało nową okładkę - filmową. Koleżanka wyjaśnia, że te książki miały premierę już dawno, tylko teraz zostały wydane w filmowej wersji. Klient nie był zainteresowany, a wszystko dlatego, że myślał, że ta wersja książki z filmową okładką opowiada historię z filmu :D To on nie chce czytać o filmie. On woli tę pierwotną wersję.
Jak myślicie, jest sens wydawać książkę z filmową okładką?
A poniżej zaprezentuję kilka filmowych okładek książek, które albo uwielbiam, albo znalazłam przed chwilą w necie i od razu mi się spodobały :P

"Love, Rosie" (o książce)
"Love, Rosie" (o filmie)

"Hobbit" (o filmie)

"Mroczna wieża" (o książce)
"Mroczna wieża" (o filmie)


"Zabójcze maszyny" (o książce)


Macie jakieś ulubione filmowe okładki? Co jeszcze dodalibyście do mojej listy?

12 komentarzy:

  1. Przeważnie wolę oryginalne okładki, ale znajdują się wyjątki! Jednym z nich są filmowe okładki do trylogii Igrzysk śmierci ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam ulubionych filmowych okładek, ale wybrane przez Ciebie są rzeczywiście ładne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsza okładka najbardziej mi się podoba. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja osobiście wolę niefilmowe okładki ;). Z tych, które pokazałaś w tym wpisie, najbardziej podoba mi się ostatnia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie jako czytelnika nie ma to większego znaczenia, ale myślę, że książki z filmowymi okładkami lepiej się sprzedają i dlatego wydawcy często po nie sięgają.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja osobiście wolę niefilmowe okładki, na swojej półce mam tylko dwie filmowe: Chatlie'ego i drugą część Opowieści z Narnii, więc ciężko mi coś dodać do listy. Prawda jest taka, że to sama historia tylko 'ubrana inaczej',a ja zawsze wolę przeczytać książkę przed filmem, kiedy jeszcze nie ma okładek nawiązujących do produkcji. Normalne okladki mają swój urok, filmowe twarze aktorów. Jesne, jestem prostym człowiekiem i gdyby ktoś by teraz wydał LOTR z okładkami filmowymi rozważałabym ich zakup 😁. Nie wiedziałam, że Hobbit ma tak ładną okładkę filmową. I tutaj pojawia się dowód dlaczego tak mało mam filmowych okładek, bo jak już kupię daną książkę nie rozglądam się za innymi wydaniami.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  7. Ogólnie nie cierpię filmowych okładek i większość naprawdę mnie drażni. Nie jestem w stanie wyjaśnić czemu, ale tak po prostu jest :)
    Więc trochę jak ten klient, raczej poszukuję tych pierwszych :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe okładki wybrałaś ^^ cześć na pewno bym powieliła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Może jakoś mocno nie zwracam na to uwagi, ale gdy mam okazję wybierać to zazwyczaj decyduję się na niefilmową okładkę. Sama nie wiem dlaczego, ale zazwyczaj podobają mi się bardziej ;)

    Anegdotka z księgarni zabawna - fajnie gdyby powstał z tego jakiś cykl, nie myślałaś o tym? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też wolę oryginalne okładki, ale absolutnym wyjątkiem od tej reguły jest wydanie filmowe książki "Z dala od zgiełku" ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Niewtóre są naprawdę ładne, choć wolę oryginalne zazwyczaj :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziwny ten klient, naprawdę :D no, ale każdemu z nas zdarzy się jakaś głupota :)

    OdpowiedzUsuń